Sekwoja jest symbolem długowieczności i wielkości – największe drzewa na świecie, to własnie Sekwoje, a największe z nich – Generał Sherman rośnie w Parku Narodowym Sekwoi w USA. Znajduje się on na zachodnim wybrzeżu, stąd też pewnie i nazwa piwa – Sekwoja z Browaru Setka. Czy jednak piwo dorówna swojemu pierwowzorowi? Czy zapadnie w pamięć na tak długo, jak długo żyją sekwoje? Czy faktycznie będzie tym „naj…” wśród innych piw?
Chmiele: Cascade, Citra, Columbus
Słody: Pale Ale, Zakwaszający
Ekstrakt: 15%
Alkohol: 6,6%
IBU: 70
Kolor – ciemnozłoty, lekko opalizujący.
Piana średnio i grubo pęcherzykowa, średnio trwała. Po opadnięciu zostaje „czapka” na piwie.
W zapachu wyraźnie czuć cytrusy, lekko owoce egzotyczne i naftę, gdzieś w tle czuć aromaty żywiczne. Wszystko jest bardzo wyraźne, choć nie za mocne – bardzo przyjemne. To piwo aż chce się wąchać!
Wysycenie raczej niskie – jest ok.
W smaku na pierwszym planie znów cytrusy. Żywicę czuć mocniej niż w zapachu. Smak owoców pozostaje przez cały czas picia. Po ogrzaniu zaczynają dominować raczej słodkie owoce egzotyczne.
Piwo jest wyjątkowo przyjemne zarówno w smaku, jak i zapachu. Nawet kiedy w szklance pozostało go tyle, co na dnie, to nadal czuć zapach i smak pochodzący z chmielu. Smak słodu, który potrafił przebijać w innych piwach, jest zupełnie przykryty przez chmiel. Goryczka jest na bardzo dobrym poziomie, doskonale dopełnia smak tego piwa i podkreśla jego charakter. Nie jest zalegająca i nie męczy – jeśli jednak ktoś nie jest przyzwyczajony to może być dla niego wysoka – dla mnie jest idealna! Piwo jest delikatnie kwaśne w smaku – podkreślam słowo „delikatnie”!
Wszystkie te smaki tworzą całość, którą aż chce się pić. Z wszystkich West Coast IPA, które mogłem degustować, to jest zdecydowanie najlepsze!
2 Replies to “Sekwoja – Browar Setka”