Przy poniedziałku, coś co pozwoli powoli wkręcić się w nowy tydzień. Tym co na urlopie, aby trochę się schłodzić, a tym co w pracy (tak jak ja), aby choć na chwilę spróbować przywołać wakacyjne wspomnienia! A wszystko to bez alkoholu! Miłosław Bezalkoholowe IPA z browaru Fortuna to jeden z największych konkurentów, dla 1 na 100!
Tag: Fortuna
Konfrontacja porterów vol. 2
Druga część konfrontacji porterów. Dziś zajmuję się tym co każdy z nas lubi najbardziej – smakiem!
Komes RIS – browar Fortuna
Okazja do wypicia dobrego piwa, znajdzie się zawsze… ale okazja do wypicia tego piwa, jest wyjątkowa. Otóż, ostatnio opublikowano wyniki Poznańskiego konkursu na piwo rzemieślnicze „Kraft Roku” i wśród 30 kategorii znalazła się również ta: „Imperialny Stout”, a tu na drugim miejscu znalazł się on – Komes Russian Imperial Stout z browaru Fortuna. Nie mogłem się więc powstrzymać i otworzyłem jedną z moich butelek(kolejne czekają na „lepsze czasy” 😉 ).
Komes Porter Malinowy – browar Fortuna
Kupując to piwo, miałem nadzieję na słodkie, treściwe piwo, które mnie rozgrzeje w tą paskudną pogodę. Przyznać muszę, że właśnie to dostałem!
Komes Porter Malinowy z browaru Fortuna, to taka trochę gorąca czekolada z chili i malinami… zimna i bez czekolady, ale za to z wanilią i alkoholem… jeśli wiecie co chcę powiedzieć 😉
Komes Porter Bałtycki – browar Fortuna
Ta degustacja jest wyjątkowa z kilku powodów. Po pierwsze, mam okazję spróbować wyjątkowego piwa – Porteru Bałtyckiego. Mówi się, że jest to największy skarb polskich piwowarów. Po drugie, bo jest swego rodzaju celebracją pierwszych 250 „lajków” na fanpage`u. I w końcu po trzecie, bo miał być film, ale bateria w aparacie mi padła! I kiedy włożyłem kartę pamięci do komputera, okazało się, że… nic się nie zapisało! :/ Nie pozostaje mi więc nic innego, jak zakasać rękawy i wziąć się do pisania.
Komes Porter Bałtycki z browaru Fortuna. Piwo w wyjątkowej oprawie – duża butelka (750 ml) z korkiem i zabezpieczeniem jak w szampanie. Na mnie zrobiły bardzo dobre wrażenie. Samo piwo jest przez trzy miesiące leżakowane w tankach i rozlewane do butelek. W założeniu ma ono 18 miesięcy trwałości (moje ma datę ważności do 26 maja 2016), w ciągu których zmienia swój smak i dojrzewa.
Słody: pilzneński, palony i karmelowy, ekstrakt słodowy
Chmiele: „chmiel odmian goryczkowych” – taka informacja jest na etykiecie
Ekstrakt: 21%
Alkohol: 9%
IBU: ?
W przypadku piw takich jak Porter Bałtycki, data przydatności do spożycia jest raczej umowna (i wynika z przepisów prawa), bo piwo to jest doskonale nadaje się do leżakowania, a im starsze tym (przynajmniej z założenia) lepsze.
Piana jest zbita, drobno pęcherzykowa, bardzo trwała, w kolorze ciemnego beżu.
Piwo jest bardzo ciemne, w zasadzie czarne, ale pod światło widać rubinowe refleksy.
W zapachu jest bardzo bogato. Na początku czuć wyraźne nuty suszonych owoców (głownie śliwka i trochę wiśnie), trochę karmelu i odrobina czekolady. Na to wszystko nakłada się delikatny zapach kawy. Aromat wyraźnie słodowy, co wynika ze stylu. Po ogrzaniu wychodzi odrobina paloności, ale naprawdę bardzo delikatnie. Zapach jest słodki, złożony i przyjemny.
Wysycenie średnio niskie – myślałem, że będzie niższe, ale jest ok!
W smaku, równie dużo się dzieje, jak w zapachu. Zaczynamy słodko – karmelowo, do tego suszona śliwka i wiśnie w likierze. Po chwili zaczynają dominować smaki dobrej kawy i (delikatnie) czekolady – w tym momencie robi się lekko kwaskowe. W posmaku zostaje delikatna nuta paloności i bardzo lekka goryczka. Piwo jest wyraźnie słodkie, a goryczka jest po to, żeby zachować balans smaku.
W piwie które ma 9% alkoholu, ciężko jest go ukryć. Tutaj też da się go wyczuć w zapachu i smaku. Jest on jednak na tyle wyważony, że dodaje mu klasy. Każdy łyk przynosi przyjemne rozgrzewanie, które rozchodzi się po całym ciele.
Uważam, że jest to jedno z ciekawszych piw jakie mogłem pić! Zgadzam się też ze stwierdzeniem, że jest to skarb polskich piwowarów! Bardzo dobre piwo, do tego, żeby spędzić przy nim długie godziny relaksując się i zgłębiając jego charakter!
Swoją drogą chętnie zobaczyłbym, jak by smakowało za np. 4 lata….
P. s. Żałuję, że nie wyszło mi z nagraniem filmu, bo nie napisałem nawet połowy, z tego co chciałem opowiedzieć o tym piwie. Ale dzięki za te 250 „lajków”! Mam nadzieję, że już niedługo będę mógł spróbować piwa na 500!