Dziś mam okazję przeprowadzić degustację porównawczą. Dostałem dwa piwa, o tym samym zasypie słodowym, z tymi samymi chmielami… różnią się jedynie, użytymi drożdżami. Dzięki temu też, mają różną zawartość alkoholu.
Jedno z tych piw, których byłem bardzo ciekaw. Styl, który na długie lata poszedł w zapomnienie i od mniej więcej 2 lat wraca do łask. Rosanke z browaru domowego Sagan.
Słody: Pale Ale, karmelowy czerwony, monachijski I Chmiele: Marynka, Lubelski Dodatki: Pożywka Ekstrakt: 11% Alkohol: 3,7% IBU: 30
Dziś złapałem kolejną butelkę, z tych otrzymanych od piwowara domowego Przemka z browaru Sagan. Tym razem wybrałem Brown Porter. Ciemne piwo, choć o stosunkowo lekkim charakterze. Jeśli trzymać się literatury, to powinno być bardzo słodowe o ledwo wyczuwalnej chmielowej nucie. Czy takim faktycznie się okazało? Czy to tylko luźna interpretacja stylu?
Brown Porter – Browar domowy Sagan
Słody: Pale Ale, Maris Otter, Brown, Carared, Chocolate Wheat
Chmiel: Magnum, EKG
Ekstrakt: 12%
Alkohol: 4,7
IBU: 24
Piana jest beżowa, drobno pęcherzykowa, bardzo zbita i dość trwała – ładna
Kolor ciemny, ale nie zupełnie czarny. Widać brunatne refleksy.
W zapachu faktycznie wyraźnie słodowe, czuć głównie słody palone i czekoladę. Do tego, lekko kawę i karmel. Zapach jest słodki i przyjemny.
Wysycenie średnie.
W smaku pierwsze co czuć to karmel i lekka kawa. To łączy się z odrobiną czekolady i orzechów. Smak jest delikatny, nie atakuje kubków smakowych, tak jak np. Porter Bałtycki, ale nie jest też, zbyt delikatny – taki w sam raz.
Goryczka jest niska – ledwo wyczuwalna. Co ciekawe piwo jest lekko kwaśne.
Portery mają to do siebie, że degustuje się je nieśpiesznie. Tak i Brown Porter, choć dość lekki, to wart tego, żeby spędzić z nim długie chwile.
Jedną rzecz muszę wam zdradzić – możliwość próbowania kolejnych piw z różnych browarów, stylów i smaków daje mi olbrzymią dawkę satysfakcji 🙂
Piękno piwnej rewolucji jest w tym, że każdy może u siebie w domu uwarzyć wyśmienite piwo! Dziś do degustacji wybrałem coś wyjątkowego – piwo od piwowara domowego Przemka, który warzy pod nazwą Browar Domowy Sagan.
W poprzednim tygodniu miałem przyjemność wziąć udział w programie TVP Opole „O!polskie o poranku” (polecam szczególnie od 32 minuty), w którym razem z Przemkiem opowiadaliśmy o piwnej rewolucji, własnie. Na to spotkanie zabrał ze sobą kilka swoich piw, które następnie mi podarował. Jednym z nich był „Roggenbier” – niemieckie piwo żytnie. Klasyczny styl piwny, o który wcale nie tak łatwo w sklepach.
Roggenbier – Browar Domowy Sagan
Słody: żytni, monachijski 1, Pale Ale, Caraaroma, Specjal B
Chmiel: Hallertauer Mittelfrüh
Ekstrakt: 13%
Alkohol: 5,1%
IBU: 18
Kolor głęboki, rubinowy, opalizujący
Piana bardzo obfita, zbita, w kolorze ecru. Bardzo trwała.
W zapachu głównie goździk (bardzo mocno) i lekko kwiatowo. Zapach sprawia też wrażenie kwaśnego, ze względu na wykorzystanie słodu żytniego. Po ogrzaniu pojawia się delikatna nuta bananowa. Zapach jest bardzo intrygujący i przyjemny.
Piwo jest wyraźnie nagazowane, choć nieprzesadnie.
W smaku głównie czuć goździki. Ich smak jest tak mocny, że dopiero po chwili, zacząłem zwracać uwagę na inne rzeczy. Piwo jest dość gładkie i sprawia wrażenie gęstszego niż inne (co akurat w piwie żytnim jest bardzo pożądane). Jest też lekko kwaśne. Ciekawe jest to, jak jego smak zmienia się podczas picia. Najpierw czuć goździki i wyraźną kwasowość, żeby za chwile pozostać z bananowym, słodkim posmakiem. Goryczka jest bardzo delikatna, ledwie zauważalna.
Wspaniałym doświadczeniem, jest możliwość spróbowania piwa, w którym czuć pasję piwowara. Piwo, które nie jest wynikiem komercyjnej gonitwy (Przemek nie prowadzi działalności), a jedynie hobby, któremu poświęca się każdą wolną sekundę. Każdy łyk był, jak obcowanie z dziełem sztuki, nie tylko ze względu na jego smak i zapach, ale właśnie ze względu na ukryty w nim ładunek pozytywnej energii!
To piwo już się skończyło…. na całe szczęście mam jeszcze 4 inne! 😉
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. dowiedz się więcej.